W bardzo zamierzchłych czasach mojej edukacji szkolnej, moja polonistka twierdziła, że mam bardzo "lekkie pióro"... Ciekawe, bo kiedy siadam do pisania na blogu, to przysłowiowe pióro staje się tak ciężkie, że nie mam siły, aby je udźwignąć. W czym problem ? Ano w tym chyba, że nie wiem o czym mam pisać, ale z drugiej strony ... w mojej głowie kłębi sę masa tematów, którymi chciałabym sie podzielić z innymi. Wygląda to więc mniej więcej tak, że wszystko jest super łatwe, kiedy nowy post jest w fazie układania sobie w głowie: o czym, co i jak napiszę, ale wejście w fazę realizacji oznacza SCHODY!!!
Ktoś mogłby zapytać: Jeśli nie wiesz o czym pisać, to po kiego grzyba zakładałaś tego bloga ? Dobre i,w świetle powyższych wynurzeń, uzasadnione pytanie. Po pierwsze dlatego, że postanowiłam spróbować swoich sił w marketingu sieciowym, a wszyscy znani mi właśnie z sieci e-marketerzy, jak jeden mąż, twierdzą, że jest to najlepsza platforma kontaktu z ludźmi, którzy będą chcieli zostać moimi klientami i/lub partnermi w biznesie ( bo nie tylko próbuję, ale już działam ).
Po drugie, Marcin ( wielu z Was na pewno wie, o kim mówię ) również to potwierdza, a ponadto mówi: pisz codziennie ( dodając przy tym, że najwięksi e-marketerzy amerykańsy piszą do swoich subskrybentów dwa razy dziennie, rano i wieczorem ). Wiśta wio, łatwo powiedzieć, że zacytuję słowa jedengo z bohaterów filmu "Dom". Ale o czym? A Marcin na to: o wszystkim. No i masz babo placek, wracamy do punktu wyjścia.
Żebym nie wiem jak biła się z myślami i kombinowała, że może jest jakiś inny sposób, że może da się jakoś ominąć tego bloga, to i tak zawsze wychodzi na to, że Marcin ma 100% ( a nawet więcej ) racji, bo ... jego biznes kwitnie, wyników zazdroszczą mu wszyscy, a zaczynał właśnie tak.
A więc nie mam wyjścia !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz